O tym, że głupie żarty mogą mieć przykre konsekwencje przekonała się pokojówka sprzątająca pokój po gościach, którzy odwiedzili jeden z hoteli w Dźwirzynie (woj. zachodniopomorskie). Kobieta natknęła się na list w butelce pisany ręką dziecka. Jego treść brzmiała bardzo dramatycznie, ponieważ dziecko napisało, ze zostało sprzedane i potrzebuje pomocy!
11-latek, który był autorem krótkiej wiadomości w języku niemieckim napisał „Drogi nieznajomy przekaż to mojemu ojcu, zostałem sprzedany, proszę pomóżcie mi”. Sprawą zainteresowała się policja, a po krótkiej weryfikacji ustalono, że pokój zajmowała rodzina z Niemiec. Finał sprawy okazał się kuriozalny, ponieważ dziecko postanowiło zażartować z osoby, która odczyta wiadomość.
Rodzice chłopca przyznali, że syn uwielbia przepisywać cytaty z książek i list, na który natknęła się pokojówka był jednym z nich. Sprawę skomentował główny winowajca. 11-latek zdradził, że nie przypuszczał iż krótką wiadomością wywoła takie poruszenie.
źródła: o2.pl, foto pixabay.com