Stephen Hawking to jeden z najbardziej uznanych uczonych w historii. Człowiek legenda, który przez większą część życia borykał się z postępującą chorobą, a mimo to potrafił się realizować, założyć rodzinę i prowadzić pracę naukową. O wielu jego artykułach, pomysłach i planach dowiadujemy się dopiero po jego śmierci.
Sephen Hawking zmarł w marcu tego roku, jednak zostało po nim wiele nieopublikowanych esejów, szkiców artykułów i wiele, wiele innych przemyśleń utrwalonych w ten czy inny sposób. Z tekstów dotyczących jego przewidywań, co do losów ludzkości powstanie książka „Brief answers to the big questions”.
Jak czynił to nie raz, także tym razem Hawking ostrzega przed niekontrolowanym rozwojem cywilizacji. Zwraca np. uwagę na hipotezę, co może się stać jeśli najbogatsi zaczną edytować swój kod genetyczny, aby unikać chorób, starzenia się oraz poprawiać osiągi swojego organizmu i swoich dzieci.
Gdy pojawią się nadludzie, pojawią się poważne problemy polityczne z nieulepszonymi ludźmi, którzy nie będą w stanie z nimi konkurować. Prawdopodobnie zginą lub przestaną mieć znaczenie. Zamiast tego pojawi się wyścig „samoprojektujących” się istot, które stale będą się rozwijać
– napisał uczony.
Jego zdaniem rozwiązaniem nie będzie prawne ograniczenie inżynierii genetycznej, ponieważ najpotężniejsi zawsze będą mogli złamać wszelkie zakazy aby osiągnąć wymarzone cele.
Czyżbyśmy za kilka pokoleń mieli dojść do etapu, w którym ludzkość naprawdę podzieli się na podludzi i nadludzi? Już teraz bogaci mają o wiele większe możliwości by zachować zdrowie, formę i rozwinąć swój umysł, dlatego perspektywa nakreślona przez Hawkinga wcale nie jest taka nieprawdopodobna.
o2.pl/ foto: screenshot