Tak źle w małżeństwie Piotrka i Justyny chyba jeszcze nie było – Piotr postanowił bowiem za wszelką cenę uzyskać kontakt ze swoimi dziećmi. Do tego celu zaangażował prawników, którzy napisali specjalne pismo przedprocesowe. Tymczasem Justyna Żyła twierdzi, że kontaktu z dziećmi mu nie utrudnia. Jaka jest prawda?
Wezwanie dotyczy podjęcia rozmów w celu ustalenia dokładnych terminów spotkań ojca z dziećmi. Jednak osoby związane z rodziną twierdzą, że problemem nie są same spotkania.
– Piotrek w każdej chwili może odwiedzić je w domu. Problem polega na tym, że on nie chce przyjechać do Wisły. Woli, żeby dzieci spotykały się z nim w jego nowym domu, w którym mieszka z kochanką. Ale Kuba i Karolina nie chcą widywać tej pani.
– donoszą prasie plotkarskiej.
Tymczasem Justyna twierdzi, że to Piotr nie chce widywać się z dziećmi i ona sama usiłuje go do tego skłonić. Sytuacja widocznie znowu ją przerasta, bo w kolejnym wpisie na Instagramie opublikowanym w nocy wyrzuciła z siebie co-nieco na ten temat:
„Od 3 dni czekamy pod męża blokiem. Z córką i synem nie wywleka się brudów… ale może jednak wychodząc na histeryczkę dzieci tatę zobaczą?????? Zapomniałam dodać to nie ciąg dalszy telenoweli. To tęsknota dzieci i prośba o pomoc. Naprawdę ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”
Wpis został już usunięty, ale jak wiemy w sieci nic nie ginie. Po czyjej stronie jest racja w tym sporze? Tego na pewno nie rozstrzygniemy. Tylko dzieci żal.
pomponik/ foto: twitter