W Ustce rozegrał się wczoraj prawdziwy dramat. Pozostawiony bez opieki wózek z malutkim dzieckiem spadł z falochronu i uderzył o beton. Ośmiomiesięczny chłopiec przebywa obecnie w szpitalu. W jakim jest stanie?
Wczoraj w Ustce doszło do tragedii, która omal nie zakończyła się śmiercią dziecka. Na molo stał wózek z ośmiomiesięcznym chłopcem, który nagle spadł z falochronu na niższy poziom i uderzył o beton. Czy maluch przeżył upadek?
Chłopiec przebywa w szpitalu
Tuż po wypadku, dziecko zostało przewiezione do szpitala. 44-letnia matka chłopca przyznaje, że „był to nieszczęśliwy wypadek”. Policjanci zbadali kobietę przy użyciu alkomatu i okazało się, że w chwili wypadku była trzeźwa. Zdarzenie miało miejsce wczoraj ok. godziny 18:00 na drugim molo w Ustce.
Z ustaleń policjantów wynika, że mama zostawiła wózek z ośmiomiesięcznym dzieckiem bez nadzoru i spadł on na niższy poziom falochronu. Na miejsce przybyły służby ratunkowe, które udzieliły chłopcu pierwszej pomocy, a następnie przetransportowały go do szpitala. Badanie alkomatem wykazało, że matka dziecka była trzeźwa — poinformowała „Fakt” sierż. szt. Monika Sadurska, rzeczniczka słupskiej policji.
Jak się czuje dziecko?
Chłopiec natychmiast został otoczony fachową pomogą. Obecnie przebywa w szpitalu, ale jego stan jest dobry i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Jak donosi „Fakt”, policjanci prowadzą czynności w kierunku narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Źródło: Fakt
Zdjęcie: Pixabay