Tragiczna w skutkach okazała się pomyłka rodziny, która przyszła odwiedzić ciężko chorego mężczyznę. 40-latek od 13 czerwca przebywał w szpitalu Maharao Bhisming w indyjskiej miejscowości Kota. Pacjent leżał w jednoosobowej sali, gdzie po dwóch dnia mogła odwiedzić go najbliższa rodzina.
To właśnie bliscy 40-latka przyczynili się do jego śmierci. Doszło do tego przez splot tragicznych wydarzeń. Mężczyzna trafił do szpitala z podejrzeniem koornawirusa, którego wykluczyły przeprowadzone testy. Mimo to ciężko chory pacjent, miał poważne problemy z oddychaniem i znajdował się w jednoosobowej sali, gdzie dostęp do niego mieli tylko najbliżsi. Mężczyzna był podłączony do respiratora, który ułatwiał mu oddychanie. Dwa dni później w szpitalu pojawiła się rodzina 40-latka, która postanowiła go odwiedzić. To właśnie oni wnieśli na salę wentylator.
REKLAMA
REKLAMA
źródła: fakt.pl, foto: pixabay.com