– Jest 9 rano, a ja już mam tu 40 stopni. O 13-14 będę tu miał 50 stopni. W takich temperaturach żołądek się gotuje – między innymi to opowiada dźwigowy, który w ostatnich dniach nagrał filmik z wnętrza kabiny. Obejrzało go już ponad pół miliona osób.
Dźwigowy dosłownie spływa potem, który leje się z niego jak w saunie. Opowiada o trudach pracy i możliwości zasłabnięcia oraz trudnościach w przeprowadzeniu akcji ratunkowej.
Niektóre żurawie są wyższe niż drabiny strażackie, więc akcja przedłuża się i takiego człowieka można nie uratować.
ZOBACZ TEŻ: Na egzotycznych wakacjach ugryzł ją kot. Zlekceważyła objawy i skończyło się potwornie
Dodatkowe problemy wynikają z tego, że w takiej temperaturze nie sposób coś zjeść ani pić:
Gotujesz się tak, że jak wracasz do domu, to masz pełny kibel, bo żołądek się gotuje. Nic tu nie zjesz, bo z polędwicy sopockiej wycieka płyn, a woda ma ponad 30 stopni, więc cię nie ochłodzi.
Video zostało zadedykowane wszystkim pracującym w podobnych warunkach, ale też… pracodawcom, którzy oszczędzają na klimatyzacji. W tym momencie jednak posłuszeństwa odmówił mikrofon w telefonie nagrywającego dźwigowego i końcówka filmu jest bez dźwięku – elektronika nie wytrzymała tych warunków.
Więcej o pracy dźwigowego w takich warunkach przeczytasz na kolejnej stronie