Odpowiedź szefa MON, Władysława Kosiniaka-Kamysza, na niedawny wywiad udzielony przez Władimira Putina została przyjęta z powagą i stanowczością.
Wicepremier podkreślił, że słowa rosyjskiego prezydenta nie mogą uśpić czujności Polski ani jej sojuszników. Putin, udzielając wywiadu Tuckerowi Carlsonowi, stwierdził, że Rosja nie ma zamiaru poprowadzić inwazji na Polskę, Łotwę ani żadne inne państwo. Jednakże, dla Kosiniaka-Kamysza, powtarzające się zapewnienia o braku agresywnych zamiarów Rosji wywołują skojarzenia z wcześniejszymi deklaracjami przed inwazją na Ukrainę.
Wicepremier zaznaczył, że historia nauczyła nas, iż deklaracje polityków mogą się różnić od ich rzeczywistych działań. Przypomniał, że przed inwazją na Ukrainę Putin również uspokajał społeczność międzynarodową, twierdząc, że gromadzenie wojsk na granicy z Ukrainą było jedynie rutynowymi manewrami. W świetle tych doświadczeń, Polska nie może pozwolić sobie na osłabienie czujności ani zlekceważenie zagrożeń.
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że priorytetem Polski jest bezpieczeństwo i dobro obywateli. Jako członek NATO i Unii Europejskiej, Polska ma zobowiązania wobec swoich sojuszników, ale przede wszystkim wobec własnego narodu. Bezpieczeństwo nie jest tylko kwestią odczuwaną emocjonalnie, lecz wymaga konkretnych działań i środków zabezpieczających. Wicepremier stanowczo podkreślił, że Polska będzie kontynuować swoje obowiązki, a żadne słowa czy deklaracje nie zmienią tego faktu.
Dla Polski, która doświadczyła bolesnych skutków agresji Rosji na Ukrainie i jest świadoma swojej geopolitycznej sytuacji, brak ufności wobec słów Putina jest zrozumiała. Kosiniak-Kamysz zakończył swoje wystąpienie, podkreślając, że skupienie się na swoich obowiązkach oraz stała czujność są kluczowe dla zachowania bezpieczeństwa i suwerenności kraju w obliczu zmieniającej się sytuacji międzynarodowej.
Źródło: wp.pl