Na wszystkie katastrofy wydarzające się w Rosji należy patrzeć z dużą uwagą. Tamtejsze władze słyną z ukrywania swoich potknięć i faktycznych skutków niektórych wypadków. Dlatego eksplozja w centrum wirusologii, w którym przechowywano np. wirusy eboli, ospy prawdziwej, HIV i wielu innych chorób, wzbudziła wielki niepokój.
Do wybuchu doszło w Centrum Wirusologii i Biotechnologii „Wektor” w Kolcowie na Syberii. To ośrodek, który przed laty prowadził intensywne badania nad bronią biologiczną, a obecnie – przynajmniej oficjalnie – zajmuje się tylko badaniami naukowymi.
ZOBACZ TEŻ: Upadła i zmiażdżyła swoje malutkie dziecko. Powód jest wstrząsający
Wybuch wydarzył się w czasie remontu przeprowadzanego w pokoju inspekcji sanitarnej na 5. piętrze budynku. Eksplodowała butla z gazem, doszło też do pożaru, który objął powierzchnię około 30 metrów kwadratowych. Władze ośrodka twierdzą, że ani w tym pomieszczeniu, ani w okolicy, nie było żadnych próbek wirusów, które byłyby narażone na uwolnienie.
To nie pierwszy wypadek, który przydarzył się w „Wektorze”. W 2004 roku zmarła pracownica obiektu, która przypadkowo ukłuła się igłą z wirusem ebola. Wydarzenie trzymano w tajemnicy przez kilka tygodni, co uniemożliwiło skierowanie kobiety na odpowiednie leczenie – Światowa Organizacja Zdrowia została poinformowana o fakcie, gdy kobieta już nie żyła.
o2.pl/ foto: yandex.ru