Bob Wiliams mieszkający w Chilliwack w Kanadzie nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Majsterkował przy domu i raczył się puszkami zimnego piwa. Idealne popołudnie zmieniło się w koszmar, który jednak ma szczęśliwe i śmieszne zakończenie. Niemniej jednak było blisko tragedii!
Wiliams wraz ze swoim przyszłym zięciem ciął drewno do renowacji domu. W pewnym momencie sięgnął po puszkę piwa i pociągnął kolejny łyk. Problem w tym, że przy otworze puszki złocistym trunkiem posilała się… pszczoła!
ZOBACZ: Polacy warzą piwo z bakteriami z… WAGINY! Chcą podbić rynek azjatycki
Owad ugryzł mężczyznę w usta. Choć jak mówi sam poszkodowany „bolało jak diabli”, od razu zauważył, że puchnąca warga jest po prostu… śmieszna! Dlatego nie poddając się bólowi zawołał córkę, która nagrała go i zrobiła kilka zdjęć.
Na szczęście Bob Wiliams nie był uczulony na jad pszczół, a dodatkowo owad nie wpadł mu wraz z trunkiem do gardła i nie użądlił w jego wnętrzu. Wtedy skutki mogłyby by opłakane!