Nie można spać spokojnie, jeśli taki zwyrodnialec znajduje się dalej wśród nas. To zbrodnia to jedna z najbardziej tajemniczych spraw w ostatnim czasie.
Ta sprawa poruszyła opinię publiczną rok temu. W miejscowości Wronów w Wielkopolsce 24 października 2016 roku na podwórku własnego domu znaleziono ciało 57-letniego Remigiusza H. Na ciele mężczyzny miały znajdować się obrażenia sugerujące, że ktoś przyczynił się do jego śmierci, ale najstraszniejszy jest jej powód – ofiara miała wycięte genitalia!
Choć śledczy niechętnie wypowiadali się na ten temat, dziennikarze ustalili, że narządy płciowe wycięto z „chirurgiczną precyzją” – tak jakby ktoś wiedział, co robi. Narzędzia zbrodni, ani samych odciętych części ciała nigdzie w pobliżu nie znaleziono.
Śledczy przesłuchiwali mieszkańców miejscowości, przeszukali też całą okolicę – i nic. Pojawiało się mnóstwo różnych hipotez – od ataku sąsiadów, nieszczęśliwego wypadku, po działanie psychopaty-kolekcjonera. Żaden trop nie uprawdopodobnił się.
Ta tajemnicza sprawa szybko została przejęta przez wyższe komórki służb – zajmowała się nią prokuratora okręgowa i komenda wojewódzka policji w Poznaniu. Przebadano 100 próbek DNA – i nadal nic.
Za takie przestępstwo potencjalnemu bandycie groziłoby 12 lat więzienia. Jednak z braku jakichkolwiek twardych dowodów i podejrzanych śledztwo właśnie zostało umorzone. Jak to możliwe, że w sprawie nie natrafiono na żaden trop?
Gdyby faktycznie był to nieszczęśliwy wypadek, gdzieś powinien znajdować się przyrząd, który do tego doprowadził i odcięte genitalia – ranny mężczyzna przecież by ich nie schował. Jeśli ktoś przyczynił się do śmierci mężczyzny – powinien zostawić choćby najmniejszy ślad. Czyżbyśmy mieli do czynienia ze zbrodnią doskonałą?
Służby zapewniają, że nie składają broni – choć śledztwo jest umorzone, to każdy sygnał, czy nowy dowód będzie uważnie analizowany. Może do sprawy należy zaangażować któryś zespół osławionych „łowców cieni”, którzy specjalizują się w trudnych do rozwikłania przestępstwach?
tvn24.pl