Wygląda na to, że koronawirus towarzyszy nam częściej i dopada znacznie większą liczbę ludzi niż początkowo mogło się wydawać. Amerykańscy lekarze zaobserwowali to samo, co ich koledzy z Włoch, Francji i Hiszpanii. Ten jeden objaw może być jedynym dowodem, że przechodzimy zakażenie koronawirusem. I być może zarażamy lub już zaraziliśmy innych.
Lekarze zaczęli nazywać ten objaw „covidowymi palcami”. Okazuje się bowiem, że to właśnie stopy i palce na nich mogą nosić znamiona charakterystyczne do zakażenia górnych dróg oddechowych, a tym samym świadczyć o lekkim lub bezobjawowowym przechorowaniu COVID-19. Objaw ten jest najczęściej notowany u dzieci, nastolatków i młodych osób, które statystycznie najlżej przechodzą zakażenie koronawirusem. Czym są tzw. stopy covidowe i jak je rozpoznać?
Według lekarzy osoby, u których później diagnozowano zakażenie SARS-CoV-2, a nie przejawiały żadnych specyficznych objawów często zgłaszały dermatologom niepokojące zmiany na stopach. Nie były to konkretne zmiany: pojawiały się zarówno w formie sinych i czerwonych plam, wysypek, pokrzywek, itd.
ZOBACZ TEŻ: Córka Kasi Kowalskiej NIE MIAŁA koronawirusa?! Dziewczyna wyszła ze szpitala
Osoby, które przeszły COVID-19 często miały właśnie tego typu objawy na stopach. Dr Lindy Fox z Uniwersytetu Kalifornijskiego w czasie wywiadu dla telewizji Fox 5 opowiadała jak wielu pacjentów skarży się na takie symptomy:
Dermatolodzy zmagają się z zalewem osób pytających: „co to za purpurowe zmiany na moich palcach u nóg i rąk? To znak, że COVID-19 jest w naszym społeczeństwie znacznie powszechniejsze, niż nam się wydawało.
Lekarze podkreślają, że wysypki na stopach to objaw wielu różnych infekcji górnych dróg oddechowych, ale także innych zakażeń wirusowych. Dlatego trudno jednoznacznie wiązać je tylko i wyłącznie z koronawirusem. Powstają z powodu mikro zakrzepów w naczyniach krwionośnych stóp. Ale pojawienie się stopy covidowej powinno wywołać u nas pewnego rodzaju ostrożność w kontaktach z innymi ludźmi. Tym bardziej, że prawdopodobnie koronawirus nie będzie groźny dla nas samych ale właśnie dla innych.