We wrześniu 2025 roku Rosja i Białoruś prowadzą wspólne ćwiczenia wojskowe „Zapad-2025”. Oficjalnie to manewry obronne, mające sprawdzić gotowość armii i współpracę obu państw. Jednak zdaniem ekspertów, prawdziwe cele Kremla są znacznie szersze.
Pokaz siły przy granicach NATO
Manewry odbywają się w bezpośrednim sąsiedztwie Polski i krajów bałtyckich. To jasny sygnał dla Zachodu – Moskwa chce pokazać, że jest w stanie szybko zmobilizować wojska i prowadzić duże operacje tuż przy granicach NATO. Takie działania mają też działać zastraszająco na sąsiadów.
Sprawdzenie armii i logistyki
Po latach wojny w Ukrainie rosyjska armia poniosła straty i potrzebuje odbudowy. Zapad-2025 to okazja, by przetestować zdolności dowodzenia, komunikacji i przemieszczania dużych jednostek wojskowych, a także sprawdzić, czy infrastruktura jest gotowa na długotrwałe działania.
Obserwowanie reakcji Zachodu
Ćwiczenia przy granicy pozwalają Rosji badać reakcje NATO – zarówno militarne, jak i polityczne. Podobnie jak w poprzednich edycjach manewrów, część sił może pozostać w rejonie działań także po oficjalnym zakończeniu ćwiczeń.
Polityka wewnętrzna i propaganda
Na użytek wewnętrzny w Rosji i na Białorusi manewry przedstawiane są jako obrona przed „agresją Zachodu”. Ma to budować atmosferę zagrożenia i wspierać narrację władz, że kraj musi być gotowy do walki z zewnętrznym wrogiem.
Wzmocnienie więzi z Białorusią
Dzięki manewrom Rosja podkreśla strategiczne znaczenie Białorusi jako swojego najbliższego sojusznika i bufora wobec NATO. To także dowód, że obie armie potrafią działać razem.
Co to oznacza dla regionu?
Choć ćwiczenia nie oznaczają bezpośredniego zagrożenia atakiem, podnoszą napięcie w Europie Środkowo-Wschodniej i zwiększają ryzyko incydentów, np. naruszeń granic czy prowokacyjnych działań w przestrzeni powietrznej.
źródło zdjęcia: FB/Tobiasz Kopeć
