Bardzo jednoznaczna deklaracja – Pjongjang wyznaczył cienką czerwoną linię, której Waszyngton nie ma prawa przekroczyć.
Napięcie na Półwyspie Koreańskim nie słabnie. W ostatnich dniach coraz głośniej mówi się o tym, że Stany Zjednoczone będą próbowały przeforsować kolejne sankcje na komunistyczny reżim. Wśród nich wymienia się nawet blokadę morską, którą marynarka wojenna USA mogłaby rozpocząć wokół wybrzeży Północy.
Takie działanie zostanie uznane za deklarację wojny – poinformował północnokoreański dziennik Komitetu Centralnego Koreańskiej Partii Pracy „”Rodong Sinmun”:
„Jeśli podejmą jakiekolwiek działania zmierzające do wprowadzenia blokady, powinni przygotować się na natychmiastowe i bezwzględne działania jakie podejmiemy w akcie samoobrony”
– napisano w artykule.
Agresywny kurs Waszyngtonu wobec Pjongjangu coraz mniej podoba się sojusznikom Stanów z Południa. Południowokoreańscy eksperci zwracają uwagę, że polityka Trumpa prowokuje Kim Dzong Una i jego reżim do dalszych prób jądrowych i może faktycznie doprowadzić do wybuchu otwartego konfliktu zbrojnego.
Korea Południowa, jako najbardziej zagrożona atakiem z Północy, widzi szanse w dialogu i negocjacjach dyplomatycznych. Nie dziwi też, że Seul coraz gorzej reaguje na bezkompromisowe działania administracji Donalda Trumpa.
W najbliższych tygodniach zapowiada się prawdziwa próba sił. Korea Północna jasno wskazała granice swojej cierpliwości. Inna sprawa, czy w wypadku blokady faktycznie zareaguje?
Czy Donald Trump powie „sprawdzam”? To okaże się wkrótce. Miejmy nadzieję, że jednak bieżący kryzys uda się zażegnać za pomocą dialogu.