Prezydent Chin Xi Jinping przemawiał do 7 tysięcy żołnierzy stacjonujących w Boadei w prowincji Habei, ale jego mowa transmitowana była do 4 tysięcy innych jednostek wojskowych. Czy tak potężne działania i słowa wypowiedziane przez Xi świadczą o nadciągającej burzy?
Według Xi Jinpinga armia musi być gotowa do „nowej ery”, cały czas rozwijać się i zwiększać swój potencjał by stać się formacją potężną i elitarną. Chiński żołnierz ma być gotowy na „trudy i śmierć”, aby wypełnić zadania postawione przed nim przez „lud i partię”.
Przemówienie zostało wygłoszone przy okazji dorocznych manewrów wojskowych, ale pierwszy raz są one przeprowadzane na taką skalę. Niewątpliwie ma to związek z ogromnie napiętą sytuacją na Półwyspie Koreańskim. Chiny od jakiegoś czasu podejmują na pograniczu działania żywcem wyjęte z przygotowań wojennych.
Czy faktycznie w najbliższym czasie grozi nam wybuch konfliktu pomiędzy największymi tego świata? Miejmy nadzieję, że nie – wydaje się, że mocarstwa wciąż mają na wojnie więcej do stracenia niż do zyskania. Tak czy siak muszą być gotowe na wszystko – oby więc było to tylko zwyczajowe prężenie muskułów.
Z drugiej strony – słowa o nadejściu „nowej ery” i „gotowości na śmierć” muszą wywoływać uczucie niepokoju. Wprawdzie każdy żołnierzy musi zawsze być na to gotowy – taka jego służba – ale przypominanie o tym na głos przez przywódcę kraju brzmi jak ponura zapowiedź przyszłości.
o2.pl