Jak mówią przedstawiciele sieci, Polska to „bardzo ciekawy rynek”. W związku z tym planują w długiej perspektywie otwarcie nawet kilkudziesięciu sklepów. Jak im się to uda i na ile realna będzie to konkurencja dla innych sieci odzieżowych – przekonamy się wkrótce. Ale plan jest bardzo ambitny.
Szwedzka sieć Lindex posiada 500 sklepów w 18 różnych krajach. Co roku generuje obrót rzędu 630 milionów euro. Nie będzie to kompletny debiut sieci w Polsce – trzy sklepy już funkcjonują na Dolnym i Górnym Śląsku: w Wałbrzychu, Gliwicach i Bytomiu.
Sieć opiera się na franczyzie, dlatego obecnie trwają poszukiwania firmy, która będzie odpowiedzialna za rozwój sieci w naszym kraju. Trzy śląskie sklepy należą do Czechów, dlatego nie są oni brani pod uwagę w dalszej ekspansji w Polsce.
Przedstawiciele Lindex chcą aby jesienią tego roku masterfranczyzobiorca uruchomił biznes i rozpoczął tworzenie pierwszych placówek. Początkowo kilku-kilkunastu, ale ogólnie liczba ta może sięgnąć nawet kilkudziesięciu sklepów.
Ceny w sieciówce Lindex są podobne do innej firmy odzieżowej z naszego rynku – H&M. Lindex stawia jednak przede wszystkim na ubrania z ekologicznych materiałów, jest jednym z największych odbiorców ekologicznej bawełny.
Jest też jeden problem – Lindex ubiera wyłącznie kobiety i dzieci. Dlatego działy męskie innych firm nie muszą czuć się zagrożone. Za to na rynku kobiecych i dziecięcych ciuchów wkrótce może wyrosnąć nowy poważny gracz. I dobrze – im większa konkurencja, tym lepiej dla klientów!
wprost.pl