Ktoś tu chyba wykazał się znacznymi brakami w wyszkoleniu i myśleniu. Bo jak inaczej wytłumaczyć rozpalanie ogniska tuż obok wozu obłożonego siatką maskującą, brezentem i suchą trawą i gałęziami? 28 milionów rubli poszło z dymem, a biedny żołnierz biały chleb nad Morzem Czarnym zamienił na odwrotność tegoż.
Do zdarzenia doszło wiosną 2017 roku na Krymie, ale wideo i informacje o zdarzeniu trafiły do sieci dopiero teraz. Stało się to po tym jak szeregowy Semen Mereżnikow wyszedł z kolonii karnej, w której przebywał przez pół roku.
Mereżnikow chciał podgrzać sobie przydziałową konserwę, niestety małe ognisko, które rzekomo okopał ziemią i tak wymknęło się spod kontroli. Na filmie widzimy wściekłych przełożonych wydzierających się na szeregowca. Ten stoi oszołomiony i przestraszony z nadpalonym karabinem i dymiącym granatnikiem.
I tak można powiedzieć, że żołnierz miał dużo szczęścia. Poza półroczną karą więzienia nie musiał oddawać 28 milionów rubli, bo tyle kosztował transporter opancerzony BTR-82 który przypadkiem sfajczył razem z konserwą.
Jeśli szeregowy Mereżnikow dalej służy w armii, to zapewne co najwyżej obiera ziemniaki w kuchni. Choć i tego nie jesteśmy pewni – tam wszak ma cały czas dostęp do ognia… Wypadki się zdarzają i chodzą po ludziach – to rzecz oczywista. Ale w taki sposób obniżyć wartość bojową rosyjskiej armii umieją chyba tylko sami jej żołnierze!
o2.pl