Przez kilka lat opłacała schowek na bagaże. Makabryczna tajemnica wyszła na jaw!
49-letnia mieszkanka Tokio od kilku lat regularnie opłacała schowek na bagaże na jednej z tamtejszych stacji kolejowych. Nie zalegając z opłatami nie wzbudzała tym żadnego zainteresowania. Niefortunny zbieg okoliczności sprawił, że sama wyjawiła swój mroczny sekret.
Emiri Suzaki sama zgłosiła się w poniedziałek na posterunek policji. Opowiedziała funkcjonariuszowi, że od kilku lat trzyma w schowku na bagaże zwłoki swojego dziecka! Miało urodzić się martwe, a spanikowana kobieta nie umiała się z nim rozstać.
Kobieta owinęła dziecko w foliowe reklamówki, włożyła do torby i zaniosła na stację kolejową Uguisudani. Wynajęcie schowka na 24 godziny kosztuje równowartość około 6 złotych. Kobieta przez niemal 5 lat regularnie opłacała swój schowek. Gdyby bowiem należność do zapłaty przekroczyła równowartość 32 złotych właściciel schowków miał prawo do opróżnienia „zadłużonego” schowka.
ZOBACZ: Otworzyli jego kryptę na WAWELU. Wkrótce połowa z nich nie żyła!
Kobieta zgłosiła się na policję bo… zostawiła kluczyk do schowka u swojego znajomego! Gdy zorientowała się w swojej pomyłce była tak przerażona, że tajemnica wyjdzie na jaw, że postanowiła sama zgłosić się na komisariat.
Suzaki została zatrzymana, zaś policjanci odkryli w schowku zwłoki noworodka w stanie rozkładu. Kobiecie przedstawiono już zarzuty i oczekuje na proces. Jego przebieg zależy od tego, czy uda się ustalić, czy dziecko w momencie narodzin było żywe czy nie.
o2.pl/ foto: zdjęcie ilustracyjne