19-letnia Kenneka Jenkins bawiła się we wrześniu 2017 roku na imprezie w hotelu Crowne Plaza w Chicago. Około 4:30 nad ranem zniknęła i znajomi nie mogli jej znaleźć. Okazało się, że dziewczyna zginęła w makabrycznych okolicznościach w zamrażarce.
Personel hotelu nie chciał rozpocząć poszukiwań dziewczyny dopóki nie będzie zgłoszenia faktu jej zaginięcia na policji. Służby przyjęły zawiadomienie dopiero po godzinie 13. Przez kilka godzin bezskutecznie poszukiwano Kenneki na terenie hotelu.
Z jakiegoś powodu nikt nie przejrzał dokładnie nagrań z monitoringu. Okazało się, że widać na nich jak słaniająca się dziewczyna weszła do hotelowej kuchni. Po korytarzach budynku błądziła zresztą przez godzinę!
ZOBACZ: Wódka w zamrażarce? To kardynalny BŁĄD! Zobacz dlaczego
Jej ciało w zamrażarce odnaleziono dopiero o 1 w nocy następnego dnia. Dziewczyna nie miała szans przeżyć tak długo w tak niskiej temperaturze. Nie była też w stanie wydostać się o własnych siłach z zamrażarki. Jak do niej wpadła i po co w ogóle do niej zaglądała pozostaje tajemnicą.
Tymczasem rodzina domaga się od hotelu 50 milionów dolarów odszkodowania. Matka Kenneki twierdzi, że nie musiała ona umrzeć. Gdyby tylko personel hotelu odpowiednio zabezpieczył zamrażarkę oraz nie zlekceważył zgłoszenia rodziny i najpierw przejrzał dokładnie nagrania z monitoringu, być może udałoby się ją znaleźć szybciej, jeszcze żywą.
Znając amerykańskie prawo i ciekawe precedensy sądowe, nie jest wykluczone, że rodzina uzyska jakaś rekompensatę. Będziemy przyglądać się tej sprawie.
o2.pl/ foto: screenshot