Woda skrywa wiele tajemnic. I wcale nie trzeba ruszać w największe głębiny, by do nich dotrzeć. Czasem zwykłe jezioro także potrafi skrywać niesamowitego stwora. Choć może określenie „zwykłe” w wypadku jeziora z Australii – gdzie jak wiemy, wszystko chce nas pożreć – jest pewnym nadużyciem.
Tee Hokin i Andrew Rose wyruszyli na łowy do Parku Narodowego Kakadu w północnej Australii. Tym razem jednak zamiast wielkich okazów ryb, z których słynie to miejsce wyciągnęli coś zupełnie niespodziewanego. Stwora, który wywołuje wręcz gęsią skórkę.
Patrząc na to zdjęcie skojarzenie z „Obcym” jest wręcz oczywiste. Choć stworzenie nie było duże – miało około 20 centymetrów długości – to jego ostre zęby z łatwością mogłyby zrobić krzywdę człowiekowi. Co więcej, nie posiadało oczu, ani dużych płetw.
Pierwszą rzeczą, o której pomyślałem, to film o kosmitach. Coś, co było na końcu mojej wędki przypominało stworzenie z kosmosu, a nie rybę![…] Swoim wyglądem przypominało bardziej prehistoryczne zwierzę. Po wyciągnięciu z wody nawet się nie poruszyło. Zrobiliśmy zdjęcia, opublikowaliśmy w mediach społecznościowych, a następnie wypuściliśmy z powrotem do wody
– wspominają obaj wędkarze.
Internauci prześcigają się pomysłach, czym jest ten mały stwór. Wielu oczywiście upiera się przy „Obcym”, ale głos zabrali też specjaliści. Michael Hammer, kurator Muzeum i Galerii Sztuki Terytorium Północnego uważa, że może to być przedstawiciel gatunku Taenioides – ryby te bytują przez całe życie w mule i nie posiadają oczu. Jednak pewności nigdy nie zyskamy – wszak stwór trafił z powrotem do wody.
fakt.pl/ foto: facebook