Do wielkiej tragedii doszło podczas gali MMA Remulus Fight. Rywal tak obijał swojego przeciwnika po głowie, że go zabił. 22-letni Mateus Fernandes walczył z Obedem Pereirą, który w trzeciej rundzie wyprowadził na jego głowę serię ciosów. Sędzia przerwał pojedynek, a Fernandes gasł z sekundy na sekundę. Trafił on do szpitala, ale lekarze mimo starań przegrali walkę o jego życie. Zgon nastąpił z powodu kilku ataków serca młodego zawodnika.
Nie była to zwykła anonimowa gala, ponieważ sankcjonowała ją Brazylijska Komisja Sportowa. Mateus Fernandes nie miał żadnych szans w starciu z Obedem Pereirą. Trzecia runda przesądziła o wszystkim – dosłownie. Rywal tak obijał głowę 22-latka, że chłopaka trzeba było szybko przetransportować do szpitala. Mimo bardzo szybkiej reakcji, lekarze nie dali sobie rady i nie potrafili uratować życia młodego wojownika. Według brazylijskich mediów, zawodnik MMA był członkiem programu społecznego, który ma na celu wyprowadzanie nastolatków z problemów narkotykowych. Okazało się jednak, że Mateusowi sztuka ta nie wyszła i podczas pojedynku był pod wpływem środków odurzających, co również mogło wpłynąć na pogorszenie się zdrowia.
Szkoda chłopaka, był bardzo młody i miał całe życie przed sobą. Niestety, problem uzależnień dotyka coraz młodszych ludzi i ciężko im z niego wybrnąć. Jemu się nie udało…
ZOBACZ:Sławomir dogadał się z Polsatem. Dzięki swojemu programowi zarobi krocie!
źródło: se.pl fot. i wideo: youtube.com