Przerażającego odkrycia dokonali dziennikarze Tygodnika Podhalańskiego. W stodole znajdującej się na Półwyspie Stylchyn nad Jeziorem Czorsztyńskim znaleźli kilkadziesiąt dziwnych kartonów. Gdy je otworzyli, nogi ugięły się pod nimi ze strachu.
Pudła znalezione w stodole były pełne ludzkich szczątków! Nie wiadomo jak długo tam leżały, skąd się wzięły i do kogo należały. Na miejsce została wezwana policja i prokurator, aby zabezpieczyć to przerażające znalezisko.
ZOBACZ: Zgierz: horror w szpitalu. Trzymali żywego pacjenta razem z nieboszczykami!
Teraz policjanci sprawdzają do kogo należy teren, na którym stoi stodoła, a więc kto może mieć zarazem coś wspólnego ze strasznym znaleziskiem. Dziennikarze „Tygodnika Podhalańskiego”, którzy dokonali odkrycia twierdzą, że stodoła jest elementem skansenu, który powstał w tym miejscu – zgromadzono tu stare budynki przeniesione z miejscowości zalanych przez Jezioro Czorsztyńskie, w momencie gdy stworzono tamę.
Prawdopodobnie kości również mogą pochodzić z zalanego terenu, np. z cmentarza, który z tego powodu zostały przeniesione. Ale wciąż otwarte pozostaje pytanie, skąd wzięły się one w tym miejscu?