18-letni Dominik od dzieciństwa nie zaznał miłości i spokoju domowego ogniska. Jego mama alkoholiczka znęcała się nad nim, a co gorsza co rusz sprowadzała do domu nowych partnerów. W jednopokojowym mieszkaniu chłopak nie miał nawet gdzie się ukryć przed zwyrodniałą kobietą. Pewnego dnia, gdy przyszła z kolejnym konkubentem, miarka się przebrała.
Do tragedii doszło w nocy z 7 na 8 października 2017 roku. Agnieszka K., jak zwykle pijana, sprowadziła do domu Rafała P. Lżyła i wyzywała swojego syna. Potem zaczęła uprawiać seks z konkubentem. Jej syn nie wytrzymał i chwycił za nóż. Zadał ciosy obojgu kochankom.
ZOBACZ TEŻ: ZUS na bogato: ci renciści to prawdziwi krezusi! Kwoty ich świadczeń zwalają z nóg
Chłopak nie uciekał, ani nie zacierał śladów. Siadł na schodach, zaczął płakać, a przez telefon wyznał babci, do czego doszło. To była jedyna osoba, na którą Dominik mógł liczyć. Powiedział jej, że zabił oboje. Mylił się.
Jego matka przeżyła atak, ale cała Polska stanęła po stronie Dominika. Sąd szybko wypuścił go z aresztu i pozwolił odpowiadać z wolnej stopy. Wtedy wszyscy poznali jaki dramat przeżywał chłopak przez całe swoje życie.
W miniony piątek sąd zdecydował o umorzeniu sprawy.
Cały czas miałem nadzieję, że to wszystko dobrze się skończy. Nie myślę o przyszłości. Teraz głównie pracuję i siedzę w domu z dziadkami, czasem wychodzę pokopać piłkę. Miałem szczęście, że stanęła za mną rodzina, znajomi, mecenas Wojciech Kasprzyk, który bronił mnie za darmo, i psycholodzy, a nawet obcy ludzie. Bardzo wszystkim dziękuję
– powiedział dziennikarzom „Faktu” 18-latek. Miejmy nadzieję, że uda mu się wyjść na prostą!
fakt.pl/ foto: pixabay