Do strasznej tragedii doszło w lipcu bieżącego roku, kiedy dwuletnie dziecko wpadło do studni, która znajdowała się w gospodarstwie domowym.
Studia była wypełniona wodą, w której chłopczyk przebywał około 10 minut. Po tym czasie na pomoc ruszył ojciec chłopca, który usiłował wyciągnąć dziecko jeszcze przed przyjazdem służb ratowniczych.
Chłopca natychmiast reanimowano i przewieziono do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim na oddział anestezjologii i intensywnej terapii dzieci. Już wtedy dziecko było w stanie ciężkim.
ZOBACZ TEŻ:Ci ludzie kochają SAMOTNOŚĆ. Nie zdają sobie sprawy z NIEBEZPIECZEŃSTWA
Lekarze przez ponad miesiąc walczyli o życie dziecka, które przez ten czas przebywało w śpiączce farmakologicznej. Niestety chłopiec zmarł. Przyczyną śmierci była niewydolność wielonarządowa. Do tragedii doszło w miejscowości Borków Stary w województwie wielkopolskim.
Źródło:02/pixabay