Trudno wyobrazić sobie większą tragedię. Jessica Guedes z Sao Paolo była w 6 miesiącu ciąży i tego dnia miała wyjść za mąż za ojca dziecka i swojego partnera Flavia Gonaalveza. Jednak od samego rana panna młoda czuła się bardzo źle. Ona i bliscy zlekceważyli objawy myśląc, że to przedślubny stres. Bardzo się mylili.
Jessica narzekała na bóle szyi oraz zawroty głowy. Wszyscy myśleli, że to sprawka nerwów, którym ulega każda panna młoda. Jednak z godziny na godzinę stan kobiety pogarszał się. Wreszcie, gdy dojechała pod kościół, w którym czekał przyszły mąż, zemdlała.
Jej niedoszły mąż, który jest strażakiem, gdy tylko dowiedział się, że Jessica mdleje, pobiegł udzielić jej pomocy. Wciąż jeszcze nic nie zapowiadało najgorszego – kobieta ocknęła się i normalnie rozmawiała z Flaviem, tłumacząc mu, że wszystko jest w porządku. Mimo to, przewieziono ją do szpitala.
Tam lekarze dość szybko zdiagnozowali, że kobieta miała tzw. stan przedrzucawkowy. Objawia się on podwyższonym ciśnieniem krwi i wystepowaniem białka w moczu, a nieleczony może prowadzić do gorszych komplikacji. Tak było tym razem – okazało się, że kobieta ma udar mózgu z obfitym krwotokiem.
Lekarzom nie udało się uratować jej życia, jedynie przez cesarskie cięcie uratowali jej 6-miesięczne dziecko. Niedoszły mąż, Flavio stara się nie załamywać i obiecuje, że zajmie się dzieckiem najlepiej jak będzie umiał.
Jessica była naprawdę wesołą osobą, która kochała życie. Tak bardzo nie mogłem się doczekać, aby zostać jej mężem i ojcem. Będę silny i nie poddam się
ZOBACZ TEŻ: Wybuch w rosyjskim centrum wirusologii na Syberii. Okoliczni mieszkańcy panikują
W internecie ruszyła tymczasem zbiórka na pokrycie kosztów leczenia Jessiki – jej polisa nie obejmowała tak skomplikowanych zabiegów i nie pokryła całości kosztów. Na zbiórce zebrano już równowartość 100 tys. złotych.
o2.pl/ foto: pixabay/ zdjęcie ilustracyjne