Dora Bakojanni, była szefowa greckiej dyplomacji, w rozmowie z „Die Welt” nie szczędzi ostrych słów Polsce i Węgrom. Kraje, które według niej blokują rozwiązanie kryzysu uchodźczego, chce karać odebraniem środków unijnych.
Dora Bakojanni to wpływowa grecka polityk: była burmistrz Aten, była szefowa MSZ, obecnie poseł w greckim parlamencie z ramienia opozycyjnej Nowej Demokracji. W rozmowie z dziennikiem „Die Welt” przyznaje, że boi się o przyszłość Grecji i o to, że jej kraj bez pomocy UE nie udźwignie problemu uchodźców. „Każdy kraj miałby problemy z zapewnieniem w przeciągu 2 miesięcy schronienia 100 tysiącom osób” – zauważa.
Bakojanni chce szybkiego działania na dwóch frontach. Jak podkreśla, konieczna jest wspólna, unijna polityka azylowa – a ta zakłada m.in. podział azylantów między kraje członkowskie. Sprawa od roku tkwi w martwym punkcie.
Grecka polityk żąda w tej sprawie podjęcia przez Brukselę radykalnych kroków wobec państw Europy Wschodniej: „Postawa krajów takich jak Polska i Węgry budzi moje poważne obawy o przyszłość Europy. Kiedy państwa te czerpały z UE przede wszystkim profity, wyciągały po nie rękę. Dziś rządy w Budapeszcie i Warszawie nie pamiętają już o europejskiej solidarności, która im samym wyszła na dobre. A nawet gorzej: Węgry i Polska swoją retoryką nienawiści zatruwają atmosferę”.
Jeśli tacy ludzie jak Viktor Orban nie okażą się solidarni, „także Europa musi przestać okazywać solidarność wobec Budapesztu i cofnąć pomoc finansową. To, że Orban blokuje europejskie rozwiązanie problemu, nie może pozostać bez odpowiedzi” – mówi była szefowa greckiej dyplomacji.
MM
źródło: dw.com