63-letni Charles Rhines został skazany na śmierć za to, że w 1992 roku zamordował pracownika pączkarni. Przez 27 lat czekał na wykonanie wyroku w celi śmierci. Gdy wreszcie do tego doszło, wygłosił szokującą mowę.
Wyrok wykonano 4 listopada o godzinie 19:39 czasu lokalnego w więzieniu w Sioux Falls, w stanie Dakota Południowa. Mężczyzna został zabity przy pomocy zastrzyku zawierającego truciznę. Zmarł w ciągu minuty.
ZOBACZ TEŻ: Chińczycy już wiedzą jaka będzie zima w Polsce! Nadchodzą ciężkie czasy…
Przed egzekucją Rhines miał prawo do wygłoszenia mowy pożegnalnej. I to dzięki niej zostanie przede wszystkim zapamiętany. Przede wszystkim podziękował w niej swoim adwokatom, którzy walczyli o zmianę decyzji wymiaru sprawiedliwości.
Dziękuje zespołowi, który mnie bronił. Kocham was wszystkich, do widzenia. Zaczynajmy. To wszystko, co mam do powiedzenia. Do widzenia
– zakończył swoją mowę Rhines.
Jednak nie to wywołało największe kontrowersje. Mężczyzna we wcześniejszej części przemówienia zwrócił się bezpośrednio do bliskich zamordowanego przez siebie mężczyzny. Powiedział im, ze wybacza im ich gniew i nienawiść, które wobec niego żywią:
Modlę się do Boga, aby przebaczył wam wasz gniew i nienawiść do mnie
Mimo to bliscy Donnivana Schaeffera stwierdzili, że poczuli ulgę po egzekucji. Ich 22-letni krewny zginął od ciosu nożem, który zadał mu Rhines. Morderca dokonał napadu rabunkowego na sklep z pączkami, w którym pracował 22-latek.