W ostatnich latach rolnik awansował społecznie i finansowo.
Niejeden rolnik jest bogatym przedsiębiorcą prowadzącym duże gospodarstwo. Rolnicy posiadają także drogie maszyny i samochody. To już nie są stereotypowi wieśniacy, tylko często biznesmeni. Jednak według prezes Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, nadal jest to grupa „upośledzona”, którą trzeba szczególnie wspierać.
Mocny wywiad
Prezes KRUS dr Aleksandra Hadzik udzieliła wywiadu dla Dziennika Gazeta Prawna. Tematem rozmowy była ogólna sytuacja Kasy i wypłata różnego rodzaju świadczeń. Prezes przyznała, że w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego jest aż 1 235 058 ubezpieczonych. Padło zatem pytanie o zrównanie wysokości składek w ZUS i KRUS. Przypomnijmy, że w „zusie” bazowa miesięczna składka dla osoby prowadzącej działalność gospodarczą wynosi 1 316,97 zł. Tymczasem w „krusie” rolnik prowadzący gospodarstwo rolne do 50 ha płaci tylko 408 zł. kwartalnie (!). Jest zatem wielka dysproporcja w wysokości składek.
Inna kategoria ludzi
„Ze względu choćby na specyfikę produkcji rolnej, która jest uzależniona od warunków pogodowych, rolnicy nie mogą być traktowani tak jak pracownicy, którzy przychodzą na osiem godzin do pracy.” – powiedziała Aleksandra Hadzik.
Tym samym prezes KRUS wykazała się dogłębną „znajomością” realiów gospodarczych. Bo faktycznie, warunki pogodowe wcale nie dotyczą np. turystyki – brak śniegu zimą wcale przecież nie przeszkadza narciarzom. Z kolei latem ulewne deszcze, nie przeszkadzają w plażowaniu? Zawirowania gospodarcze, zmiany przepisów i zmiany na rynku pracy, wysokie koszty pracy wcale nie dotykają drobnych przedsiębiorców? Prowadzący firmę, poradzi sobie ze wszystkim.
Za to rolnicy są wręcz bezwolni i uzależnieni – według pani Prezes – od wielu, wielu czynników. Im zawsze wiatr w oczy!
Uwaga: Uwaga! BIEDRONKA wycofa ze sprzedaży TEN popularny produkt!
Prawie jak święte krowy
Dziennikarka Gazety Prawnej próbowała zwrócić Aleksandrze Hadzik uwagę na to, że także przedsiębiorcy są narażeni na rożnego rodzaju ryzyka. Jednak pani Prezes twardo stoi przy tym, że rolników trzeba traktować jak przysłowiowe „święte krowy”
„Paulina Szewioła (DGP): Ale już przedsiębiorca w podobny sposób angażuje się w prowadzenie swojego biznesu i ponosi takie same konsekwencje, gdy mu się nie powiedzie. Proszę mnie przekonać, że rolnik i przedsiębiorca to są dwa odrębne podmioty, do których powinny mieć zastosowanie odmienne regulacje dotyczące składek na ubezpieczenia społeczne.
Aleksandra Hadzik: (…) W tym miejscu chciałabym jeszcze raz podkreślić wyjątkową specyfikę środowiska pracy rolnika, związaną ze wszystkimi ryzykami i ograniczeniami – jak na przykład: klęski żywiołowe, praca uzależniona od pór roku, czynniki naturalne wpływające na potencjał produkcyjny gospodarstwa. „
W końcu jednak prezes KRUS przyznała, że warto by podjąć temat urealnienia wysokości składek dla rolników.
„Paulina Szewioła: Może należałoby pomyśleć o powiązaniu wysokości składek z dochodem gospodarstw?Aleksandra Hadzik: Taki postulat jest na pewno racjonalny i warto byłoby się nim zająć.”
Jednak to stwierdzenie wcale nie gwarantuje, że KRUS się tym zajmie. W końcu sporej grupie społecznej jest na rękę – płacić symboliczne składki, a otrzymywać normalną emeryturę. Jak czytamy w artykule:
„Dotacje do emerytury tych osób są wielomiliardowe i znacznie przewyższają wpływy ze składek.”
cyt. za gazetaprawna.pl
fot. pixabay