46-letni pastor z Nigerii wzorem Jezusa postanowił pościć przez 40 dni i nocy. Chidi Eke wyprowadził się z domu i zamieszkał w buszu. Duchowny nie miał ze sobą telefonu, a jedynie Biblię, która miała dawać mu siłę. Zaniepokojeni losem kaznodziei mieszkańcy postanowili go poszukać.
Chidi Eke był lubiany przez swoich wiernych. 46-letni pastor zamierzał wybudować własny kościół. Chcąc znaleźć do tego siły postanowił pościć przez 40 dni w buszu i czytać Pismo Święte, które miało mu dać odpowiedź na wiele trudnych pytań. Duchowny miał nadzieję, że rozmowa z Bogiem będzie dla niego niezwykle pomocna i da mu siłę do realizacji ogromnego przedsięwzięcia jakim jest budowa świątyni. 46-latek pożegnał się z żoną i dziećmi i udał w samotną wędrówkę do obozowiska w buszu.
Nikt z mieszkańców wioski nie wiedział, gdzie dokładnie znajduje się pastor, ponieważ ten nie chciał tego zdradzać. 46-latek prosił by nikt nie przeszkadzał mu w modlitwie i medytacji. Z oddali słychać było tylko jego głośne śpiewy. Po trzech tygodniach postu zaniepokojeni jego długim milczeniem mieszkańcy postanowili poszukać mężczyzny. Po odnalezieniu obozowiska nigeryjskiego pastora okazało się, że Eke mógł umrzeć nawet kilkanaście dni wcześniej. Ciało 46-latka znajdowało się w stanie głębokiego rozkładu.
ZOBACZ TAKŻE:Oddawali mocz i pili w kościele. Gdy przyszedł ksiądz, zrobili coś strasznego
źródła: o2.pl, foto pixabay.com