Do makabrycznego wypadku doszło minuty przed rozpoczęciem meczu piłkarzy ręcznych Fuechse Berlin z drużyną MT Melsungen. Jeden z kibiców zgromadzonych na trybunach w wyniku nieszczęśliwego wypadku spadł z niej i poniósł śmierć na miejscu. Mecz piłki ręcznej, który początkowo miał zostać przełożony, rozpoczął się pół godziny później.
Nieszczęśliwy wypadek miał miejsce tuż przed rozpoczęciem meczu piłki ręcznej. Mimo, że w berlińskiej hali był lekarz i ratownicy, którzy od razu pobiegli pomóc mężczyźnie kibic zmarł na miejscu. O tym, że doszło do tragedii poinformował zgromadzonych na trybunach widzów prezes drużyny Fuechse Berlin, Frank Steffel. Powiedział również, że odbył krótką rozmowę z żoną zmarłego mężczyzny, która poprosiła o to by mecz mógł się normalnie odbyć.
Wypadkiem kibica, który spadł z trybuny na głowę i skręcił kark przerażeni byli również piłkarze i trener drużyny z Berlina. Szkoleniowiec Fuechse, Bob Hanning przyznał, że jeszcze nigdy w życiu nie przeżył czegoś tak potwornego podczas swojej zawodowej kariery. Mężczyzna powiedział, że po raz pierwszy znalazł się w tak kryzysowej sytuacji, ponieważ losy spotkania ważyły się do ostatniej chwili. Mimo zwycięstwa drużyny z Berlina piłkarze i szkoleniowiec przyznali, że to był najcięższy mecz jaki przyszło im do tej pory rozgrywać. Zawodnicy bardzo przeżyli śmierć kibica i podczas kolejnego spotkania u siebie będą go chcieli w szczególny sposób upamiętnić.
źródła: fakt.pl, foto pixabay.com