W 2012 roku spacerowicze w Toruniu natknęli się na zwłoki ciężko pobitego mężczyzny. Przez wiele lat sprawca skutecznie unikał organów ścigania. Okazało się, że miał całkiem sprytny sposób na to, by unikać odpowiedzialności.
Na początku marca 2012 roku spacerujący po terenie Torunia mieszkaniec natknął się na zwłoki 48-letniego mężczyzny. Przybyli na miejsce policjanci oraz późniejsza sekcja zwłok wykazały, że ofiara zginęła ciężko pobita i kilka razy ugodzona nożem. Udało się ustalić jej tożsamości, a przez to, w efekcie intensywnego śledztwa – podejrzanego o ten czyn. Sprawca jednak był nieuchwytny.
ZOBACZ TEŻ: Chińczycy skrzyżowali ŚWINIĘ I MAŁPĘ. Fatalny finał eksperymentu
Podejrzanym stał się 35-letni Sławomir B. Ustalono, że do pobicia i morderstwa doszło 19 lutego, zaś domniemany sprawca zaraz po zbrodni uciekł z kraju. Początkowo nie udało się ustalić miejsca jego pobytu, mimo wydania listu gończego. Mijały lata, a Sławomir B. jakby rozpłynął się w powietrzu.
Sytuacja zmieniła się w październiku tego roku, a więc po siedmiu latach od dokonania morderstwa. Policja z Leicester w Wielkiej Brytanii zwróciła się do policji polskiej o pomoc. Podejrzewali bowiem, że w ich mieście ukrywa się poszukiwany Sławomir B. Współpraca pomiędzy organami ścigania Polski i Wielkiej Brytanii zaowocowała zatrzymaniem Sławomira B.!
Sławomir B. przezornie zmienił swój wygląd i tożsamość. Posługiwał się innymi dokumentami, a image zmienił tak skutecznie, że postanowiono zatrudnić antropologa, aby ocenił czy to na pewno poszukiwany mężczyzna.
Podejrzewany o morderstwo został już przewieziony do Polski, a sąd zdecydował o 3-miesięcznym areszcie dla niego. Grozi mu dożywocie.