Codziennie dochodzi do ogromnych ilości zarówno stłuczek, jak i poważniejszych wypadków drogowych. Do TEGO rodzaju zdarzeń nie dochodzi jednak tak często…
Jak donosi portal elektrowoz.pl, w niecodziennym zdarzeniu brały udział dwa pojazdy: Nissan GT-R i Tesla Model X. Wydawać by się mogło, że to zwykłe zderzenie na skrzyżowaniu, ale nic bardziej mylnego. Przebieg wypadku cytowany przez elektrowoz.pl wyglądał tak: “Tesla Model X właśnie jechała przez skrzyżowanie, podczas gdy kierowca Nissana GT-R chciał je przeskoczyć „szybko, ale bezpiecznie” na czerwonym świetle. Nissan wbił się w tył samochodu (…) Kierowca Tesli nawet nie zdążył zauważyć pędzącego Nissana, odczuł dopiero uderzenie”.
Czytaj także: Dramatyczna kontuzja w Premier League! Złamany kręgosłup gwiazdy Manchesteru United
Nissan uderzył z tak dużym impetem, że Tesla została… rozerwana na dwie części! Tył samochodu obrócił się o 180 stopni i leżał kilkanaście metrów dalej od reszty samochodu.
Czytaj także: Górnik wpuścił Gretę do kopalni. Środowisko go wykluczyło
Najciekawsze w tej historii jest to, że kierowca tesli nie odniósł żadnych poważniejszych obrażeń. To pasażerowie nissana trafili do szpitala.
Jak czytamy na Elektrowozie – jeden ze świadków zdarzenia twierdzi, że nissan (z silnikiem spalinowym) po czasie zaczął się dymić. W elektrycznej tesli takie zjawisko nie miało miejsca, a do rozerwania samochodu doszło w okolicach baterii.