Aleksandra Dulkiewicz od czasu zamordowania prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza w trakcie finału WOŚP była faworytką na zajęcie po nim fotela w Ratuszu. Jednak wiele kontrowersyjnych sytuacji sprawiło, że Dulkiewicz stała się personą non grata w Telewizji Polskiej.
I właśnie poszło o to, że Aleksandra Dulkiewicz poszła na ostrą wojnę z władzami Telewizji Polskiej. Dwa materiały wyemitowane przez TVP miały przedstawić prezydent Gdańska w bardzo złym świetle. Gdańsk został przedstawiony jako miasto, które sprzyja neonazistowskim poglądom.
Aleksandra Dulkiewicz skierowała pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. W nim możemy przeczytać: „Oczywiście obraz ten jest całkowicie fałszywy, jednak sposób i kontekst jego przekazania może wzbudzać agresję albo co najmniej niechęć do społeczności gdańskiej i jej władz „.
Kolejny materiał to wypowiedź Dulkiewicz o braku zgody na przejęcie Westerplatte przez państwo. W trakcie wypowiedzi pokazano archiwalne nagranie z bombardowania przez Niemców terenów Westerplatte z 1939 roku. Dulkiewicz powiedziała:
Kontekst tego zestawienia był taki, że prezydent Gdańska sprzeciwia się godnemu uczczeniu bohaterskich obrońców Westerplatte. Taki przekaz jest, oczywiście, fałszywy.
ZOBACZ: Morawiecki oskarżył Konfederację o związki z Rosją. Grzegorz Braun od razu zadzwonił do… [WIDEO]
Po tych dwóch materiałach prezydent Gdańska dostaje coraz więcej anonimowych pogróżek. Niektórzy życzą jej śmierci lub próbują ją zastraszyć. Sprawą zajęła się nawet Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. W specjalnym dokumencie Rada wyjaśniła Adamowi Bodnarowi, że materiały nie mają żadnych znamion nieprawidłowości.
ZOBACZ TEŻ: Dulkiewicz pojechała do Watykanu, by przekazać papieżowi…
Mamy jednak nadzieję, że te trudne chwile dla pani prezydent szybko miną.
Źródło: Wirtualna Polska