Armia rosyjska rozpoczęła w poniedziałek manewry na poligonie Opuk na anektowanym Krymie. Bierze w nich udział ponad 2,5 tys. żołnierzy wojsk desantowych. Zaangażowano pododdziały wojsk powietrznodesantowych i powietrznokosmicznych Rosji oraz siły Floty Czarnomorskiej.
Ćwiczeniami kieruje dowódca wojsk powietrznodesantowych gen. Andriej Sierdiukow. Po raz pierwszy w ramach tego typu ćwiczeń jednocześnie ogłoszono alarm dla trzech formacji i część z nich przerzucono na Krym wraz z uzbrojeniem i sprzętem. Podczas manewrów użytych zostanie około 600 jednostek sprzętu bojowego. Zakres ćwiczeń obejmuje działania przeciwko nielegalnym formacjom zbrojnym i regularnym siłom zbrojnym umownego przeciwnika.
Żołnierze wojsk desantowych mają przećwiczyć „różnorodne sposoby prowadzenia obrony przeciwdesantowej we współpracy z siłami Floty Czarnomorskiej”. „Następnie przy wsparciu samolotów sił powietrznokosmicznych zakończą niszczenie przeciwnika w głębi terytorium półwyspu, po czym przejdą do obrony ważnych rubieży i rejonów” – wyjaśnił dowodzący manewrami.
Sierdiukow informując o przyczynie manewrów na krymskim poligonie powołał się na rosnące zagrożenie terrorystyczne i na wykorzystanie wojsk desantowych „jako sił szybkiego reagowania w celu rozwiązania sytuacji kryzysowych w różnych regionach świata”.
PAP