Ta historia jest tak nieprawdopodobna, że w zasadzie nadaje się na scenariusz filmu grozy. 8-letnia dziewczynka z Ukrainy zdaniem byłych opiekunów nie była zwykłym dzieckiem. W ogóle nie była dzieckiem w momencie adopcji. Dlatego przerażeni rodzice porzucili sierotę.
Kristine i Michael Barnett mieli synka, ale i tak chcieli adoptować dziecko. Ostatecznie do ich domu trafiła, rzekomo 8-letnia, Natalia pochodząca z Ukrainy i cierpiąca na karłowatość. Do adopcji doszło w 2010 roku. Jednak bardzo szybko rodzice zaczęli dostrzegać przedziwne zachowania cechujące sierotę.
ZOBACZ TEŻ: Chińczycy już wiedzą jaka będzie zima w Polsce! Nadchodzą ciężkie czasy…
Państwo Barnett o swojej historii opowiedzieli w wielu mediach. Natalię porzucili po zaledwie 3 latach. Zostawili ją w wynajętym mieszkaniu i uciekli do Kanady.
Co takiego robiła dziewczynka? Barnettowie twierdzą, że groziła im śmiercią, potrafiła w nocy wystawać nad ich łóżkiem gdy spali. Groziła też, że zabije ich malutkiego synka. Swoją krwią malowała po ścianach i lustrach różne napisy, a Kristine twierdzi, że raz próbowała ją nawet otruć! Poza tym, zdaniem byłych opiekunów wcale nie miała 8 lat, tylko była dorosła w momencie adopcji!
Ostatecznie Natalia trafiła do domu Cynthii Mans i jej męża, zaś nad małżeństwem Barnett wiszą zarzuty o porzuceniu dziecka. Dr Phil, amerykański psycholog i osobowość telewizyjna, zaprosił Natalię Grace Barnett do swojego programu, aby opowiedziała swoją wersję wydarzeń.
Dziewczynka wszystkiemu zaprzecza. Ma w tym też wsparcie swoich nowych opiekunów, którzy twierdzą, że zrobili dziewczynie specjalne badania kości, aby ustalić jej faktyczny wiek.
Kristine i Michael są już po rozwodzie i oboje wpłacili kaucję, żeby nie czekać na swój proces w areszcie. Ten zaś ruszy w styczniu 2020 roku. Dziewczynka kilkukrotnie była badana przez lekarzy, którzy potwierdzali jej wiek. Jak jest więc prawda? Czy to naprawdę możliwe, że Natalia to socjopatka udająca dziecko. Raczej sądzimy, że to jej byli opiekunowie mają spore problemy ze sobą!