Rynek pracownika robi swoje – już nawet budżetówka zaczyna odczuwać brak rąk do pracy.
Przez wiele lat praca w służbach mundurowych była marzeniem wielu – stabilne zatrudnienie, jasno określone przywileje i opcja wcześniejszej emerytury. W czasach gorszej koniunktury gospodarczej na jedno miejsce w policji było nawet kilkudziesięciu chętnych. Te czasy odeszły w niepamięć.
Ogromne zdziwienie przeżyli bezrobotni z Brzegu, którzy dostali wezwania do przyjęcia pracy w policji. Powiatowy Urząd Pracy poszukuje bowiem kandydatów do lokalnej komendy! I choć stawiennictwo jest dobrowolne, to w tym samym piśmie straszy się, że nieusprawiedliwiona nieobecność i niepodjęcie pracy bez powodu będzie skutkować skreśleniem z listy bezrobotnych.
„Próbujemy docierać do ludzi w różny sposób. To nie znaczy, że przyjmujemy wszystkich, kryteria nadal są bardzo wysokie.”
– powiedział mł. Insp. Mateusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej.
Zgodnie z tym stanowiskiem Komenda w Brzegu po prostu poprosiła o pomoc w poszukiwaniu kandydatów UP. A ten potraktował wezwanie zgodnie z obowiązującymi procedurami i rozesłał informację o naborze do zarejestrowanych osób bez pracy.
Aby dostać się do policji trzeba przejść testy sprawnościowe, psychologiczne, być niekaranym i mieć co najmniej 175cm wzrostu. Ciekawe ilu z bezrobotnych spełni te wymagania? I czy faktycznie, za jakiś czas nie ulegną one obniżeniu z braku rąk do ochrony naszego bezpieczeństwa?
Praca w policji powinna być traktowana jako służba obywatelom. Czy ktoś przymuszony do pracy, bądź co bądź bardzo niewdzięcznej, będzie dobrym stróżem prawa? Szczerze w to wątpimy, dlatego pomysł policji z Brzegu chyba trzeba potraktować jako jednorazowy wybryk. Miejmy nadzieję, że znajdą się skuteczniejsze sposoby na zachęcenie do pracy w mundurówce. W przeciwnym razie za kilka lat możemy mieć nie lada kłopoty.
Buissnesinsider.pl