Aura nie sprzyja Korei Północnej. Przedłużająca się susza stanowi poważne zagrożenie dla tegorocznych zbiorów. Prymitywne rolnictwo wymaga zaś ogromnych nakładów pracy, aby uratować resztki plonów. Dlatego Kim Dzong Un bez litości wykorzystuje tysiące swoich obywateli.
Pjongjang zarządził, aby skierować dodatkowych pracowników na północnokoreańskie pola. Ogromna rzesza ludzi rozpoczęła na nich przymusowe prace przy podlewaniu roślin, aby uratować je przez uschnięciem. Z braku infrastruktury, często są oni zmuszeni do noszenia wody z oddalonych studni.
Ludzie, którzy nie byli odpowiednio odżywieni i wypoczęci, zostali skierowani do ciężkich prac. Ich organizmy nie wytrzymują obciążenia
– informują źródła serwisu NK Daily, specjalizującego się w informacjach z tego kraju.
Ludzie muszą bez wytchnienia pracować w temperaturach sięgających 40 stopni Celsjusza. Z tego powodu mnożą się przypadki śmierci z przegrzania i ciężkich udarów słonecznych.
W ostatnich dziesięcioleciach Koreę Północną kilkukrotnie nawiedzały klęski głodu. W ich wyniku ginęły dziesiątki tysięcy ludzi. Północnokoreańskiej rolnictwo jest bardzo niedoinwestowane. Większość prac wykonują ludzie przy pomocy prymitywnych narzędzi. Mechanizacja produkcji jest naprawdę znikoma, co dodatkowo wpływa negatywnie na wielkość plonów. Czy w tym roku Korei grozi duży niedobór żywności?