Chyba mało kto wyobraża sobie codzienność bez Facebooka. Jeszcze mniej ludzi nie wie jak by się zachowało, gdyby nagle Google przestał działać. YouTube? Gdzie byśmy oglądali swoich ulubionych twórców? Gdzie wieczorny relaks przy najbardziej ciekawiących nas filmikach? Okazuje się, że niebawem tych serwisów może rzeczywiście zabraknąć…
Nie martwcie się, możliwe że znikną, ale na parę godzin. To wszystko przez strajk, który planują Facebook, Google i YouTube. Czym on jest spowodowany? A no czwartkowym głosowaniem nad dyrektywą unijną, która nie podoba się światowym gigantom. Jest ona korzystna dla twórców i wydawców, bo zakłada, że firmy takie jak Facebook czy Google będą musiały dzielić się zyskami z przychodów z udostępnionych treści. W sprzeciwie planują protest w postaci czasowego wyłączenia swoich serwisów. Zobaczmy do czego doszło – w wyniku chwilowego przestoju, niektórzy nie będą mogli wykonywać swojej pracy. Tak po prostu, strajk – koniec. Nowa dyrektywa unijna ma zmienić zasady publikowania i monitorowania treści w internecie. Ich przeciwnicy twierdzą, że skończy się to cenzurą i odebraniem wolności sieci. Zwolennicy regulacji zauważają, że zmiany są konieczne, by chronić prawa twórców i nadążać za zmieniającą się rzeczywistością. Robi się powoli afera podobna do sprawy ACTA.
ZOBACZ:Po tym co się stało, dzieci boją się przychodzić na ten basen. Nie ma się co dziwić!
Miejmy nadzieję, że wszyscy dojdą do porozumienia i nie pojawią się kolejne bezsensowne blokady. Czy już nie za dużo mamy ograniczeń w naszym kraju?
źródło: se.pl fot. youtube.com