Marlene Simao i David Ribeiro niecierpliwie oczekiwali na rozwiązanie ciąży. Na świecie miał się pojawić ich pierwszy potomek. Zrobili wszystko co mogli, aby zapewnić mu odpowiednie warunki. A jednak, prawdopodobnie lekarski błąd i zaniedbanie doprowadziły, że ich marzenia legły w gruzach.
Marlene i David z Pinhal Novo w Portugalii oczekiwali na przyjście na świat swojego dziecka. Specjalnie wybrali prywatną klinikę, żeby mieć pewność, że mama i dziecko będą otoczone idealną opieką. Ciąże prowadził doktor Arturo Carvalho.
ZOBACZ TEŻ: Kierowca, który zabił na Bielanach zabrał głos: „Robicie z tego k… taką podpuchę…”
Lekarz ten pracował w szpitalu w Setubal, przy nim też była jego klinika. Po badaniach USG kilkukrotnie powtarzał, że z dzieckiem jest wszystko w porządku. Jednak rodzice zapragnęli w 6. miesiącu ciąży wykonać badanie ultrasonograficzne w trójwymiarze, a takich możliwości nie miał doktor Carvalho. Dlatego udali się do innej kliniki.
Tam usłyszeli przerażającą diagnozę. Lekarzy wykonujący badanie ostrzegł ich, że dziecko może mieć zdeformowaną czaszkę. Arturo Carvalho chciał zbagatelizować te doniesienia. Tłumaczył, że czasem brzuch matki wpływa na taki obraz badania i nie ma się czym przejmować. Niestety, znowu się mylił.
Mały Rodrigo przyszedł na świat 7 października i od tej pory walczy o życie w szpitalu. Urodził się bez oczu, nosa i części czaszki. Lekarze dawali mu kilka godzin życia, ale malec wciąż walczy. Zaczął nawet jeść z butelki. Rodzice nie odstępują go na krok.
Rodzice wnieśli skargę na ginekologa i wtedy poznali szokującą prawdę o nim. Od 2013 roku toczy się aż siedem postępowań przeciwko niemu! Jednak żadne nie może się jak dotąd zakończyć.
Dziennikarze dotarli do rodziców, którzy skarżyli tego lekarza. Wszyscy zgodnie mówili, że zawsze przeprowadzał badania szybko i nigdy nie widział żadnych problemów. W ten sposób np. na świat przyszła dziewczynka z dwoma odbytami i waginami, a rodzice o wadzie dowiedzieli się dopiero po narodzinach.