Do tego szokującego zdarzenia doszło w Australii w sierpniu ubiegłego roku, jednak dopiero teraz fakty na jego temat ujrzały światło dzienne. 60-letni pacjent przechodził zabieg na otwartym sercu. Wtedy ku przerażeniu zespołu chirurgów jego klatka piersiowa stanęła w płomieniach! Dopiero teraz wiadomo co tak naprawdę doprowadziło do samozapłonu mężczyzny podczas zabiegu.
Zabieg był dość skomplikowany, ponieważ chirurdzy musieli otworzyć mostek. Wtedy sprawa się skomplikowała, ponieważ prawe płuco przykleiło się do niego. Mężczyzna zmagał się ponadto POOChp, przewlekłą obturacyjną chorobą płuc, na których pojawiły się pęcherze wypełnione powietrzem. Zadaniem zespołu było ich usunięcie i właśnie wtedy podczas zabiegu zaczęły tworzyć się komplikacje.
Kiedy jeden z nich niespodziewanie pękł doszło do wydostania się powietrza na zewnątrz. By ratować życie mężczyzny medycy musieli zwiększyć przepływ tlenu przez respirator aż do 100 procent. Jakby tego było mało blisko otwartej klatki piersiowej znajdowała się sucha chusta chirurgiczna, którą zapaliła iskra z urządzenia! Dramatyczna sytuacja została opanowana, a pożar ugaszony. Na szczęście żaden z organów pacjenta nie uległ poparzeniu, a zabieg zakończył się powodzeniem.
źródła: fakt.pl, foto pixabay.com