Do prawdziwego cudu doszło na stacji metra w kalifornijskim mieście Oakland (USA). Mężczyzna czekający na pociąg tuż przed jego wjazdem na stację spadł z peronu na szyny. Pracownik metra, który widział całą sytuację dosłownie w ostatnim momencie uratował mu życie!
Mężczyzna przez swoją nieuwagę omal nie zginął rozjechany przez kilkutonowy pociąg. Na nagraniu z monitoringu stacji metra w Oakland widzimy jak roztargniony pasażer przemierza krawędź peronu rozmawiając przez telefon komórkowy. Chwile później traci równowagę i spada na szyny. Dosłownie w tym samym momencie na stację wjeżdża skład. Pracownik metra, który stał obok mężczyzny w ostatniej chwili wyciągnął pasażera na peron.
Z informacji amerykańskich mediów wynika, że bohaterem, który uratował życie 20-letniego studenta był pracownik metra, Johm O’Connora. Można powiedzieć, że mężczyzna był jego prawdziwym Aniołem Stróżem, ponieważ znalazł się w odpowiednim miejscu, o odpowiedniej porze. Gdyby go tam nie było, pasażer metra zginąłby pod kołami kilkutonowego pociągu. O’Connor podczas jednego z wywiadów mówił, że zrobił tylko to co należało do jego obowiązków i wcale nie czuje się bohaterem. Skromny 35-latek dodał również, że każdy zrobiłby to samo na jego miejscu. Dyrekcja metra z Oakland zapowiedziała, że pracownika czeka zasłużona nagroda.
źródła: dailymail.co.uk, foto youtube.com, wideo youtube.com