Ta historia jeży włosy na głowie. Młody mężczyzna, którego babcia mieszkała przy ulicy Wierzbowej w Łodzi, martwił się o nią, gdyż od kilku dni nie odzywała się. To co zobaczył, gdy przybył na miejsce od razu skłoniło go do wezwania policji!
86-letnia kobieta wynajmowała mieszkanie na wyłączność od kilku lat. Jednak właściciel w styczniu 2018 roku sprowadził do niego nowego lokatora. Był to 45-letni Damian R., który dostał pracę w firmie syna wynajmującego. Wraz z panią Haliną mieszkał zaledwie miesiąc. Potem jej wnuczek stracił kontakt z babcią.
ZOBACZ: Makabryczne odkrycie w hotelu: ktoś zamordował gości przy pomocy kuszy?!
Mężczyzna szybko pojechał na miejsce, gdzie natknął się na Damiana R. Lokator był spakowany i gotów do wyjazdu. Bardzo zmieszał się na widok wnuczka i nie umiał odpowiedzieć na żadne jego pytanie.
Jakby tego było mało, w pokoju babci wnuczek odkrył ślady krwi. Od razu zadzwonił po policję, która przybyła na miejsce i zabezpieczyła ślady. Przeszukanie mieszkania ujawniło wstrząsającą prawdę – młody mężczyzna wraz z policją znalazł zwłoki swojej babci w wersalce.
Policja od razu zatrzymała 45-letniego lokatora jako podejrzanego o zbrodnię. Prokuratura i sąd zadecydowały o trzymiesięcznym areszcie dla niego. Był też wcześniej notowany przez służby.
W czasie śledztwa przyznał się do winy, ale potem zmienił zeznania twierdząc, że został do nich zmuszony. Przed sądem nie potrafił odpowiedzieć na większość pytań. Stwierdził tylko, że starsza kobieta była bardzo natarczywa i często wchodziła do jego pokoju bez pukania. Ale czy to powód, by ją zamordować?