28-letni Brenton Tarrant dokonał zamachu terrorystycznego w Nowozelandzkim Christchurch. Zabójca przed rzezią, której dokonał, miał pojawić się w Polsce. Wcześniej zabił 50 osób a 49 zostało rannych. Większość z nich to wierni modlący się w meczetach. Potwierdziło się, że rzeczywiście był w naszym kraju. Zwiedzał m.in. zamki krzyżackie oraz utrzymywał stały kontakt dwiema osobami.
Dziennikarze RMF FM dotarli do wiadomości, z których jasno wynika, że 28-letni Brenton Tarrant wcześniej odwiedził Polskę. Konkretnie zwiedzał zamki krzyżackie. Tuż po tragedii w Christchurch, polscy śledczy wystąpili o jego numer telefonu oraz dane identyfikacyjne urządzeń elektronicznych którymi się posługiwał. Badając poczynania zamachowca odkryto również, że kontaktował się on w Polsce z co najmniej dwoma osobami. Nie wiadomo jednak, na jakiej stopie odbywały się te relacje, gdyż mogły one służyć np. tylko załatwieniu formalności związanych z noclegiem. Z danych służb wynika, że mężczyzna miał przejechać… 2000 kilometrów podróżując po Polsce. Ten groźny człowiek przebywał w naszym kraju. Na broni miał wypisane nazwisko hetmana Feliksa Kazimierza Potockiego, który walczył pod Wiedniem.
ZOBACZ:[WIDEO] W Tybecie natrafiono na zwłoki SMOKA. Czy to dowód na to, że one rzeczywiście istnieją?!
Aż ciarki człowieka przechodzą, gdy dowiaduje się, że tak groźny człowiek na chwilę przed zbrodnią spacerował sobie po polskich zamkach. Znając jego radykalne poglądy możemy się czuć bezpiecznie, lecz mniejszości narodowe już na pewno nie…
źródło: fakt.pl fot. youtube.com