W tej sprawie nikt się nie popisał, a staruszkowie żądają teraz sowitego odszkodowania.
Para z Pensylwanii oskarża swoją agencję ubezpieczeniową i lokalną policję o fałszywe oskarżenia, wystawienie na straty moralne i emocjonalne, naruszenie prywatności i bezprawne przetrzymywanie. Co do tak ciężkich zarzutów ma agent ubezpieczeniowy, policja i oskarżenie o dilerkę? Opowiedzmy po kolei.
Edward Cramer wraz z żoną Audrey zaprosili do swojego domu przedstawiciela towarzystwa ubezpieczeniowego aby wycenił szkody, które zamierzali pokryć z polisy. Jednak uwagę rzeczoznawcy przykuły nie tylko uszkodzenia domu, ale też podejrzane rośliny posadzone w ogródku.
Agent ubezpieczeniowy w jednym momencie stał się tajnym agentem, który sfotografował podejrzaną zieleninę i wysłał zdjęcia lokalnej policji informując, że prawdopodobnie odkrył niewielką plantację marihuany.
Dwa dni później do drzwi domu ponad 60-letniego małżeństwa zapukali funkcjonariusze. Jak relacjonuje Audrey „za drzwiami stało tuzin policjantów mierzących we mnie z karabinków szturmowych”.
Para została zamknięta w wozie policyjnym na cztery godziny, a w tym czasie służby przeczesywały ich dom. Pani Cramer była przez cały czas jedynie w bieliźnie, nie pozwolono jej nawet założyć spodni.
Pan Cramer z kolei cały czas tłumaczył policjantom, że rzekomą konopią jest tak naprawdę ozdobny… hibiskus! Sierżant Scott Hess, który dowodził akcją uwierzył mu, niemniej jednak zabezpieczył rośliny do dokładnego zbadania. Wynik analizy mógł być tylko jeden – kompromitujący dla służb!
Czy tej sprawy nie dało się rozwiązać inaczej? Czy agent ubezpieczeniowy naprawdę uważał parę emerytów za groźnych producentów zioła? I czy policja dostając zdjęcia roślin nie była w stanie zidentyfikować ich poprawnie bez akcji rodem z filmów? Cóż, co by nie mówić – znając amerykańskie warunki małżeństwo Cramerów otrzyma wkrótce ogromne odszkodowanie za poniesione szkody. I wydaje się, że powinno ono w zupełności wynagrodzić 4-godzinne siedzenie pół nago w radiowozie i wywrócenie domu do góry nogami.
foxnews.com