Neapolitańscy producenci dbają o to, aby Włosi mogli głośno i hucznie przywitać Nowy Rok. W tej metropolii u stóp Wezuwiusza świętowanie sylwestra jest szczególnie głośne. Nic dziwnego, że handlarze co roku przygotowują specjalne, potężne petardy, które zazwyczaj nie mają żadnych atestów i dostępne są tylko na czarnym rynku. Tym razem rządzi „Kim Koreańczyk”!
W poprzednich latach na ulicach Neapolu można było kupić petardę „Bin Laden”, a także „Tsunami” czy „Piłka Maradony”. Zawsze ich nazwy nawiązują do bieżących wydarzeń na świecie. Nie dziwota, że w tym roku producenci nielegalnych fajerwerków postawili na Kim Dzong Una, który straszy świat swoimi bombami atomowymi.
Petardę „Kim Koreańczyk” kupimy u zaufanych sprzedawców w całym Neapolu. Ale policja ostrzega – to igranie z ogniem! Petardy są produkowane często w warunkach chałupniczych, nie mają atestów, są niestabilne i mogą wyrządzić ogromne szkody. Największe egzemplarze to od kilkuset gramów do dobrze ponad kilograma mieszanki wybuchowej!
Cena „Kima Koreańczyka” oscyluje w okolicach 100 euro. Mimo to wielu Neapolitańczyków, chcąc tradycyjnie – czyli głośno – powitać Nowy Rok poszukuje handlarzy rozprowadzających trefne petardy.
Choć służby starają się walczyć z procederem, z pewnością nie przechwycą wszystkich nielegalnych petard. Dlatego szpitale na południu Włoch zapewne jak zwykle zaleje fala poranionych od niekontrolowanych eksplozji.
Jaką siłę rażenia może mieć taka petarda możecie zobaczyć na samym początku tego filmu: