Koronawirus w Europie był znacznie wcześniej niż podają oficjalne źródła i pierwsze wyniki testów – to już fakt. Możemy go przyjąć za pewnik, bowiem francuscy lekarze udowodnili, że pierwszy przypadek COVID-19, choć niezdiagnozowany odpowiednio, bo nikt nie robił jeszcze wtedy testów, mieli pod koniec grudnia 2019 roku. Teraz ta data przesuwa się coraz głębiej w rok 2019.
Dr Michel Schmitt z zakładu diagnostyki obrazowej w Szpitalu Alberta Schweitzera postanowił sprawdzić wyniki badań tomograficznych aż 2456 pacjentów, którzy od 1 listopada 2019 aż do 30 kwietnia 2020 roku byli badani w jego szpitalu. Postanowił sprawdzić wyniki pod kątem chorób serca i płuc, ale także pod kątem koronawirusa.
ZOBACZ TEŻ: Aleksander Łukaszenka ma niezawodny sposób na walkę z koronawirusem: „Całuj się tylko z…”
Lekarz znalazł zdjęcia, które w jego opiniami są „typowymi przykładami koronawirusa” i to u pacjenta z 16 listopada 2019 roku! Ten i kilka innych przykładów poddano pod ocenę jeszcze dwóch innych radiologów.
ZOBACZ TEŻ: Przebadali stare próbki. Koronawirus był w Europie już w GRUDNIU!
Dr Schmitt mówi że jest tylko „częściowo zaskoczony” takim wynikiem swojej analizy, bowiem to, co działo się jesienią ubiegłego roku zaczyna mu się układać w jedną całość:
Wszystkich nas uderzyły minionej jesieni dość dziwne przypadki grypy, trwające dłużej niż zwykle, bardziej bolesne, z wyższą temperaturą i z większym zmęczeniem u pacjentów
– powiedział lekarz.
ZOBACZ TEŻ: Przechorowaliśmy COVID-19 już w STYCZNIU I LUTYM? Coraz więcej wątpliwości
Wykryty przypadek pacjenta z COVID-19 pochodzi z gminy Colmar we wschodniej Francji, tuż przy granicy z Niemcami. Jest to miejsce popularne wśród chińskich turystów. WHO także nie jest zdziwiona takimi wynikami i apeluje do państw o przeprowadzenie podobnych śledztw. Wygląda na to, że epidemia wcale nie zaczęła się od targu rybnego w Wuhan, ale krążyła wśród nas znacznie dłużej.