Taki pech naprawdę rzadko się zdarza. Pewien mężczyzna podszedł do dwóch tajniaków stojących na ulicy Powstańców w Krakowie i spytał „czy nie mają czegoś dla niego”. Gdy nie uzyskał satysfakcjonującej odpowiedzi odszedł, ale policjanci wiedzieli już, że w pobliżu musi być diler.
Chwilę potem niedaleko od nich zatrzymał się samochód. Jeden z tajniaków podszedł do niego i spytał kierowcy czy ma narkotyki na sprzedaż. Zaskoczony mężczyzna zaprzeczył, ale policjanci postanowili go wylegitymować i sprawdzić wóz.
ZOBACZ: Tego chłopca odprowadziło do szkoły 70 POLICJANTÓW! Powód jest wzruszający [VIDEO]
Okazało się, że pod siedzeniem miał 21 woreczków z substancją, która okazała się mefedronem. Został zatrzymany i trafił do aresztu. Za posiadanie narkotyków grożą mu 3 lata więzienia. A całe zamieszanie przez ciapowatego klienta, który nie wiedział od kogo ma kupić towar!