Makabryczne zdarzenie miało miejsce w Lublinie na początku lipca 2018 roku. 26-letni Jarosław B. wyrzucił przez okno 4. piętra swoją dziewczynę Olę. Zrobił to bo ta nie chciała mu się oddać. Ale sprawa ma dużo mroczniejsze podłoże.
Jarek i Ola poznali się 7 lat temu jako nastolatki. Jednak ich związek w ostatnich miesiącach przeżywał kryzys, bo mężczyzna nadużywał narkotyków i usiłował wciągnąć w nie swoją partnerkę.
ZOBACZ: Koszmar na Mount Everest: zwłok jest tak dużo, że utrudniają wspinanie!
W dniu tego potwornego zdarzenia para wspólnie piła piwo na mieście. Potem poszli do mieszkania, które Jarosław B. wynajmował przy ulicy Montażowej. Tam usiłował namówić swoją dziewczynę na seks. Ta jednak nie miała ochoty i chciała wyjść.
Wtedy Jarosław po prostu chwycił ją w pół i wyrzucił przez otwarte okno wprost przed blok! Sam zaś poszedł jak gdyby nigdy nic spać. Ola doznała urazu kręgosłupa, żeber, miała pęknięte wątrobę i śledzionę. Skutki upadku z wysokości będzie odczuwać do końca życia.
Jarosławowi B. za swój bezwzględny czyn grozi nawet dożywocie. W czasie procesu, który właśnie się zaczął, nie przyznał się do winy. Twierdzi, że uprawiał z Olą seks, później zasnął, a dziewczyna musiała wyskoczyć sama, gdy spał. Czy sąd da wiarę jego tłumaczeniom? Przekonamy się wkrótce.
fakt.pl/ foto: google maps/ screenshot