Minął już prawie rok od momentu, gdy zmarł Tomasz Mackiewicz. Tragedią z Nanga Parbat żyła cała Polska. Wdowa po alpiniście, wciąż wspomina ostatnie wspólne chwile, a dodatkowo w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów” powiedziała rzecz, po której przeczytaniu człowieka przechodzą ciarki.
Czuję, że Tomek przestał żyć w swoim materialnym ciele 27 stycznia, chociaż w akcie zgonu przyjęto 30 stycznia – wyznała Anna Solska-Mackiewicz. Chwilę po tym, zaczęła wspominać historię z kwiatem, który od niego otrzymała. Dokładnie, chodzi o żyworódkę, dosyć popularny kwiat doniczkowy. Zakwitł nagle, pierwszy raz zimą – tłumaczy wdowa. Wspomina również o dziwnym zachowaniu ich córki, Zoji. W nocy, gdy Eli zostawiła Tomasza, Zoja przebudziła się, co jej się nigdy nie zdarza, usiadła na łóżku z szeroko otwartymi oczami i z kojącym uśmiechem. Nic nie mówiła, tylko przez kilkanaście sekund na mnie patrzyła. Były to dla mnie materialne znaki energii Tomka, który pokazywał nam, ze wciąż jest z nami. Dawał mi znak, żebym się nie bała – kończy Solska-Mackiewicz.
ZOBACZ:[WIDEO] Ładna dziewczyna nie chciała zapiąć pasów. Wtedy gwałtownie zahamował!
Gdy słyszy się takie rzeczy, często mamy mieszane uczucia. W tym przypadku, jest to jednak dosyć kojące i budujące, że żona wciąż o nim pamięta, a dodatkowo przeżyła takie coś. Niesamowita historia…
źródło: Wirtuane Obcasy, fakt.pl
fot. youtube.com