Do zdarzenia doszło w sierpniu 2016 roku w Stattford w stanie Queensland w Australii. 23-dziewczyna będąca na imprezie – domówce ze swoim chłopakiem nieco przesadziła z alkoholem. Postanowiła położyć się spać w jednej z sypialni. Po jakimś czasie coś ją obudziło. Gdy zrozumiała co, zaczęła przeraźliwie krzyczeć.
Na początku 23-latka była przekonana, że do jej łóżka przyszedł jej chłopak, który chciał uprawiać seks. Jednak gdy tylko otworzyła oczy i zrozumiała, że między jej nogami leży nieznajomy, zaczęła wzywać pomocy.
Spłoszony gwałciciel zamknął się w łazience połączonej z sypialnią. Zabarykadował się tam na kilka godzin. 26-letni Steve Ajok nie zamierzał poddać się policji. Uciekł z łazienki, a następnie na ponad rok ukrył się w stanie Victoria.
ZOBACZ: Zgwałcił swoją wnuczkę. Jej zdesperowana matka wyjawiła potworną tajemnicę
Wtedy wpadł w ręce policji i na mocy australijskich przepisów ekstradowano go z powrotem do stanu Queensland. Kilka dni temu sąd w Brisbane zasądził wobec niego karę 5,5 roku więzienia. Choć sędzia nie miał wątpliwości, co do jego winy i wagi przestępstwa, skazany już w czerwcu będzie mógł ubiegać się przedterminowe zwolnienie.
Wiemy, że Steve Ajok wychował się w rodzinie zastępczej i miał problemy z narkotykami i alkoholem. Czy pobyt w więzieniu czegokolwiek pozytywnego go nauczy? A może wypuszczony na wolność zrobi coś jeszcze gorszego?
fakt.pl/ foto: zdjęcie ilustracyjne/pixabay