Dramat 7-letniego chłopca rozgrywał się w Zborowie w Wielkopolsce. Jego ojciec wraz z kolegami przez kilka lat w potworny sposób go wykorzystywał. Wreszcie zapadł wyrok w tej sprawie.
Koszmar dziecka mógł się zakończyć już w 2013 roku, kiedy pracownicy socjalni zwrócili uwagę na wybuchy agresji dziecka i problemy z kontrolowaniem czynności fizjologicznych. Nie mieli jednak żadnych konkretnych dowodów. W tym czasie z domu, w którym mieszkał chłopiec wyprowadził się jego ojciec.
ZOBACZ TEŻ: Wiózł to w malutkim oplu. Inni kierowcy przecierali oczy ze zdumienia
W 2015 po raz kolejny dały o sobie znać dziwne zachowania dziecka. Nauczyciele w szkole przyłapali go na symulowaniu aktu seksualnego na innym uczniu. Sprawa otarła się o policję, która sprawdzała czy chłopiec nie jest molestowany, jednak nie znaleziono na to dowodów!
W 2016 roku chłopiec został odebrany matce i trafił do pogotowia rodzinnego prowadzonego przez byłego policjanta, Krzysztofa Matusiaka.
To była najbardziej dramatyczna historia, z jaką się zetknęliśmy, a trafiały już do nas i wciąż trafiają dzieci wykorzystywane seksualnie. Żadne nie miało jednak takiej traumy
– powiedział Matusiak w rozmowie z Gazetą Wyborczą.